RZUĆ JAKIEŚ DROBNE NA WINO
Do Krotoszyna na Folk Fest przyjechał punk co się zowie
Badzioli pięć, agrafek sześć, irokez cud na głowie
Gdy go spotkałem na Folk Fest on do mnie tak nawinął
"Mam xywę Jabol, wiesz jak jest, rzuć jakieś drobne na wino!"
Bo wiesz jak jest, bo wiesz jak jest
Rzuć jakieś drobne na wino!
Hej, w Krotoszynie fajnie jest, browary tam są tanie
Muzyka tam od rana gra i kończy się nad ranem
Każdy na ryju uśmiech ma, lecz Jabol z kwaśną miną
Smętnie po błoniach snuje się i sępi drobne na wino.
Bo wiesz jak jest, bo wiesz jak jest
Rzuć jakieś drobne na wino!
Ujrzałem go, jak w błocie spał przy polu namiotowym
Tuż obok niego walał się kubeczek plstikowy
Trącam go rękom, wołam doń: "wstawaj że, pijaczyno!"
A on mi na to: "Panksnotdet! Rzuć jakieś drobne na wino!"
Bo panksnotdet! Bo panksnotdet!
Rzuć jakieś drobne na wino
O KWADRATOWYM MIEŚCIE
Jadę kwadratowym PKS-em
I układa mi się w głowie
Piosenka o mieście z którego właśnie wracam
O kwadratowym Bełchatowie
Wczoraj grałem tam koncert
W kwadratowym klubie pośród kwadratowych bloków
Po koncercie kupiłem se piwo
W kwadratowym sklepie który stał z boku
Wczoraj grałem tam koncert
Chcesz to chętnie ci opowiem
O mieście z którego właśnie wracam
O kwadratowym Bełchatowie
Bełchatów stosunkowo jest niewielkim miastem
Generalnie to wszędzie jest blisko
Wielka elektrownia i kopalnia odkrywkowa
A w lesie kwadratowe kąpielisko
Przy kąpielisku jest pole namiotowe
W ogóle pięknie i cudownie
Jezioro ma brzegi betonowe
Z plaży widok jest na elektrownię
Wczoraj grałem tam koncert...
Wieczorem w centrum w parku kwadratowym
Spotkasz kwadratowych chłopaków
Co okrągłe mają głowy
A w nich pustkę do kwadratu
Wśród wszechobecnej geometrii
Trudno jest o fantazję
Ich myśli są proste jak paski na dresach
Na kwadratowej sklepu wystawie
Wczoraj grałem tam koncert...
Kwadratowa nuda co dzień tutaj ziewa
Upływają kwadratowe dni i lata
Z herbu miasta smutno patrzą Adam i Ewa
Wczoraj w raju dzisiaj w centrum
Kwadratowego świata...
BETON PUNK
Opowiem wam o jednym panku
Co bardzo dziwną ksywę ma
W Krakowie mówią na niego: Beton
Ma glany, skórę i jest pank
Skąd taka ksywa - zaraz opowiem
Kto mi powiedział - nie powiem wam
Pewnego razu tak się przyżąchał
Że zaklejony do betoniarki wlazł
Beton Beton Beton pank
A jego kumpel co też przyżąchał
I też miał glany powiedział: "fuck!"
Wlazł do kabiny, wajchę przekręcił
Maszynę puścił w ruch, to jest fakt
Beton Beton Beton pank
Po paru chwilach ktoś się skapował
Że w betoniarce ktoś krzyczy "AAA!"
Maszyna stop! - wychodzi człowiek
Na całym ciele beton ma
Ledwo się biedak na nogach trzyma
Cały się trzęsie i krzyczy tak:
"Nie jestem beton! nie jestem beton!
Ja jestem człowiek"! pada na wznak
Beton Beton Beton pank
....
Nie mogę tu odnaleźć się i nie wiem co się stało
Języki rozdwoiły się, dwie twarze nie starczają
Szczytem szczerości dzisiaj jest obmowa za plecami
Gdy mówisz coś dodajesz więc, że to tak między nami
Punkowa we mnie płynie krew
Więc nowej modzie idę wbrew
I jedno czego chcę od życia
To nie mieć nic do ukrycia
Ci, którym wszystko wali się, udają szczęścia dzieci
Ci, co wszystkiego maja w bród, mówią, że jakoś leci
Czarne jest białe, bielą czerń - oto co dzisiaj w modzie
Nie mogę tu odnaleźć się, o co tu kurwa chodzi?!
Punkowa we mnie płynie krew...
DAWNO TAK NIE CZUŁEM SIĘ CHUJOWO
Srodek lipca 96
Środek lata ale pada deszcz
A ja siedzę w norze na Rozbracie
Łapie doły, grzęznę w złym klimacie
Cały skłot wyjechał na wakacje
Ja nie mogę no bo stracę pracę
Dach przecieka, woda z góry kapie
A mi kapią łzy bo doły łapię
Szatan dziś opętał moją duszę
Diabeł zawładnął mą głową
Zaraz coś z tym zrobić muszę
Bo wykończę się nerwowo
Szatan dziś opętał moją duszę
Diabeł dziś zawładnął moją głową
Zaraz coś z tym zrobić kurwa muszę
Dawno tak nie czułem się chujowo!
Środek lipca 97
Poznań znów pod ołowianym niebem
W nocy idę w miasto z plakatami
W dzień samotnie zmagam się z dołami
Pusto w mojej chacie na Kantaka
Pusto u przyjaciół na Rybakach
W czarnych myślach nurzam się po szyję
Chyba jutra kurwa nie dożyję!
Szatan dziś opętał moja duszę...
Taki dół że nie umiesz sobie tego wyobrazić
Taki dół że na sam widok można się przerazić
Taki dół że można wszystkich nim zarazić
Taki dół że lepiej z ludźmi nie gadać bo można się narazić
Taki dół że wszystkich ludzi można do siebie zrazić
A na ulicę gdyby wyjść to całe miasto porazić
Taki dół że w ogóle z domu lepiej nie wyłazić
Taki dół że po prostu nie da się tego wyrazić
Taki dół że nie jesteś w stanie tego pojąć głowa
Dawno tak nie czułem się chujowo!!!
ZA DALEKO
Za daleko mieszkam, za daleko mieszkam, za daleko
Za daleko mam do sklepu po chleb i po mleko
Za daleko do kolegów i do szkoły
Smutny jestem wciąż choć chciałbym być wesoły
Na rower wsiadam, do domu wracam sam
Za daleko mam, za daleko mam, za daleko mam
Do siebie gadam, do domu jadę sam
Za daleko mam, za daleko mam, za daleko mam
Za daleko mieszkam, za daleko mieszkam, za daleko
Za daleko mam do sklepu po chleb i po mleko
Za daleko więc ciągle się źle czuję
Tylko laska blisko mam lecz ona tez dołuje
LUBIĘ LASKI Z MAŁYMI CYCKAMI
Gdziekolwiek ruszysz się
Tam wszyscy mówią ci
Że laska musi mieć duże cyce
Gdziekolwiek ruszysz się
Tam wszyscy trąbią że
Tak mają laski w Ameryce
A ja jestem pank
I w ramach walki ze wszystkimi schematami
Ja jestem pank
Lubię laski z małym cyckami!
Gdziekolwiek ruszysz się
Tam wszyscy mówią ci
Że laska musi mieć długie nogi
Gdziekolwiek ruszysz się
Tam wszyscy trąbią że
Jak od sufitu do podłogi
A ja jestem pank
I w ramach walki ze wszystkimi schematami
Ja jestem pank
Lubię laski z krótkimi nogami!
Lubię laski z krótkimi nogami
Lubię laski z krzywymi zębami
Lubię laski z brudnymi paznokciami
Lubię laski z rozdwojonymi włosami
Lubię laski z piegami
Lubię laski z pryszczami
Lubię laski z małym cyckami!!!
LANDRYN- czyli historia o tym jak Jolka przegrała zakład
Jeżeli chcecie to posłuchajcie historii prosto z Krakowa
O jednym panku, co słynął z tego, że glanów swych nie zdejmował
I z wodą rzadko miał do czynienia, co to jest mydło - nie wiedział
Z brudu się lepił, stąd xywa; "Landryn", no i potwornie jebał!
Landryn! - lepkie twe ciało
Landryn! - słodki twój zapach
Oto początek historii o tym jak Jolka przegrała zakład
Raz założyły się dwie pankówy o jabłko na imprezie,
Że jedna dzisiaj dokona cudu i Landryn z butów wylezie.
Jolka to była ostra pankówa więc obmyśliła plany,
Że się najebią, pójdą do łóżka i wtedy ściągnie mu glany.
............Landryn! - lepkie twe ciało
Landryn! - słodki twój zapach
Oto ciąg dalszy historii o tym jak Jolka przegrała zakład
O drugiej w nocy już byli w łóżku, Landryn dokończył jabola
Jolkę rozebrał, a sam jedynie opuścił spodnie do kolan.
Przeleciał Jolkę, obrzygał pościel, starannie się odkleił
Pierdolnął drzwiami, zostawił odór i syf na Jolki pościeli
............Landryn! - lepkie twe ciało
Landryn! - słodki twój zapach
I tak się kończy historia o tym jak Jolka przegrała zakład
* * *
Morał z historii jest oto taki: żebyś zakładów unikał
Bo łacno możesz przegrać jabola - chyba że jesteś radykał.
Lecz jeśli musisz już się zakładać gdy się okazja nawinie,
Pomyśl, czy jesteś takim twardzielem, żeby się równać z Landrynem!
Landryn! - lepkie twe ciało
Landryn! - słodki twój zapach
Oto jest morał z historii o tym jak Jolka przegrała zakład.
LOVE KILLS
Noc w hotelu, z baba spałem, wszyscy dawno śpią
Najpierw ostro se przygrzałem, wiecie, razem z nią
Byłem tez bardzo mocno pijany, co często zdarza się mi
Bo ja jestem, no wiecie, Sid Vicious, a moja laska to Nancy
Nancy!
Tak szczerze mówiąc, to Nancy od dawna mnie już wkurwiała
Kłóciliśmy się prawie codziennie, ja nie wiem co ona do mnie miała
Ale wtedy to tak przegięła, że kurwa! nie strzymałem
Poszedłem do kuchni, wzięłem kosę, i ja zajebałem!
Zajebałem!
Budzę się po dwóch godzinach, napic się wody
Naokoło tryska jucha - mówię wam ale syf!
Co robić kurwa, com ja zrobił?! Gliny walą w drzwi
Lecz przynajmniej raz wiecie, że love kills.
Love kills!
ZBUDUJEMY AUTOSTRADY
Asfalt na mózgu, beton na głowie
Drzewa i kwiaty to nasi wrogowie
A naszym bogiem - auto komfortowe
Choćbyśmy mieli poumierać z głodu
Kupimy sobie więcej samochodów
Bo nowe auta to szczęście narodu.
Nie będziemy żyć jak dziady
- zbudujemy autostrady!
Choćby tylko dla zasady
- zbudujemy autostrady!
Zdepczemy łąki i wytniemy lasy
Niech spierdalają zielone kutasy!
Nastaną wreszcie nowe lepsze czasy.
Będą igrzyska, nie zabraknie chleba
Jedna rzecz której nam do szczęścia trzeba
To autostrada do samego nieba
Nie będziemy żyć jak dziady...
PUNK ROCK NOCNEGO PLAKACIARZA
Idę nocną ulicą, czuję: miasto jest moje!
Ktoś mi lufę podaje - plakatuję z nastrojem.
Kiedy błyszczą wystawy, kiedy gwiazdy migocą,
Czuję: miasto jest moje! Czuję to tylko nocą.
Czasem szczęście się trafia
Czasem pech się przydarza-
To jest punk rock nocnego plakaciarza
Kiedyś w ciemnej ulicy mnie dorwała załoga:
"Idź do domu bo wpierdol!" - dobroduszna przestroga.
Klej mi w pizdu wylali, skasowali plakaty,
Chuj mi strzelil robotę - trzeba wracać do chaty.
............Czasem szczęście się trafia
Czasem pech się przydarza-
To jest punk rock nocnego plakaciarza
GDZIE ONA JEST?
Siedzę sobie w pustej chacie
Myślę o Markisz Agacie:
Gdzie ona jest?
Ja wciąż jeszcze w moim mieście,
Ona 500 kilometrów stąd-
Tam jej dom
Od początku lata wciąż osobno
To już gorzej, kurwa, być nie mogło:
Zamiast razem na wakacjach-
Przymusowa separacja!
Gdzie ona
Gdzie ona jest??!
Ja po mieście z plakatami
Przypierdalam wciąż nocami-
Tak cały rok.
Ona także nie ma lepiej:
Cały dzień pracuje w sklepie-
Pech, co za los!
Od początku lata wciąż osobno...
Wciąż osobno, całe lato,
Zamiast włuczyć się z Agatą-
Syf. Piszę list.
Ona płacze nad tym listem:
Na co nam te słowa wszystkie?
"Cześć! Jak ci jest?"
Od początku lata wciąż osobno...
JESTEM PIJANY
Jestem pijany - w głowie wiruje mi świat
Jestem pijany - życie piękniejszy ma smak
Jestem pijany - ogólnie fajnie i luz
Jestem pijany - nieważne już czy to punk czy blues!
Jestem pijany - jak fajnie spotkać się znów
Jestem pijany - na karuzeli ze snów
Jestem pijany - następne piwo mi lej
Jestem pijany - no czuję się świetnie tak że hej!
*
Jestem pijany - już dawno urwany film
Jestem pijany - podłoga buja się mi
Jestem pijany - rzygami klop zatkał się
Jestem pijany - przeklęty będzie jutrzejszy dzień!
BENIA
Benia, mała Benia, znasz ją może ze słyszenia
Taka smutna to historia, że smutniejszej chyba nie ma
Benia, Benia, śliczna Benia
Benia, mała Benia, była laską Butaprena
Bardzo chciała być pankówą i kochała się w nim długo
Aż pewnego dnia spełniły się marzenia
Miłość piękna jest
Każdy o tym wie
Ale czasem gorsza jest niż śmierć
Rozpuszczalnik razem ćpali i w piwnicy się ściskali
Urodziła się pociecha, do rodziców się uśmiecha,
A Butapren mówi: "kurwa mamy pecha"
Benia, biedna Benia, poszły jebać się marzenia-
Ponoć miłość nie zna granic, ale on ja bije za nic
Kira w bramach, co dzień wraca najebany.
Miłość piękna jest...
Benia szmalu nie ma, nie ma także Butaprena
Bo zwinęli go do armii, nie ma dziecka za co karmić
Benia, Benia, biedna Benia
Benia pecha miała bo telegram raz dostała
Że Butapren nie wytrzymał i se żyły popodcinał
"Bardzo proszę tu podpisać. Do widzenia".
Miłość piękna jest...
Benia, biedna Benia, już opinii dobrej nie ma
Trąbi cała już dzielnica, że to kurwa, ladacznica:
"Pani słyszy?! Toż ta Beńka wstydu nie ma!"
Beni starzy na to: "wypierdalaj z domu szmato!!!
Krzywo patrzą się sąsiedzi i nie chodzisz do spowiedzi.
Wypierdalaj i nie wracaj!" - mówi tato.
Miłość piękna jest...
*
Benia, mała Benia, znasz ją może ze słyszenia
Taka smutna to historia, że smutniejszej chyba nie ma
Benia, Benia, biedna Benia
Nie wiem co się potem stało, może się poukładało
Ale może gdzieś w rynsztoku gnijesz z dzieckiem swym u boku
W każdym razie
Ja ci życzę
Powodzenia...
WITAJ BRACIE WITAJ SIOSTRO
Tam gdzie Peżot
Jest duży płot
Raz - dwa - trzy: hop!
I oto skłot
Witaj bracie witaj siostro
Dziś się zabawimy ostro
Witaj siostro witaj bracie
Na koncercie na Rozbracie
Kapele grają
Browar się leje
Lufy się palą
Więc ryj się śmieje!
Witaj bracie witaj siostro...
Na Rozbracie
Na Roz-bra-ci
TRZY AKORDY DARCIE MORDY
Czasem życie traci sens
Czasem świat chujowy jest
Ty nie tłumacz mi - ja też wiem jak to jest
Ale sposób na to mam:
Siadam se i panka gram-
Mija zawsze w dwie minuty, mówię wam!
Trzy akordy darcie mordy
No a jak?!
Trzy akordy darcie mordy
To jest właśnie punk! - punk rock!
- punk rock!
Jeśli nie wiesz jak się gra
Ja pokaże Ci raz - dwa:
Tak się chwyta E, tak D, a to jest A
Trzy akordy darcie mordy...
Niechaj trzaskają struny gitarowe
Niechaj się rwią struny głosowe
Niechaj pękają struny gitarowe
Niech się zdzierają struny głosowe
-punk rock!
-punk rock!
PRZEJEBANE PRZECIEŻ JEST
Idę sobie po ulicy
Naokoło smród i gnój
Myślę sobie nad swym życiem
Przejebane jest jak chuj
Nie ma dla mnie miejsca tu
Nie ma go gdzie indziej też
Co mam robić? - spluwam w dół
Przejebane przecież jest
Przejebane przecież jest
I ty o tym dobrze wiesz
Idę sobie po ulicy
W mrocznej bramie stoi dziwka
Zarzygany brudny menel
Bluzga na mnie z naprzeciwka
Nie ma dla mnie miejsca tu
Nie ma go dla ciebie też
Bardzo chciałbym z Tobą być
Ale Ty pierdolisz mnie
Przejebane przecież jest
I ty o tym dobrze wiesz
Nigdy to nie zmieni się
Nigdy to nie zmieni się
Nie!
NOŁ FJUCZER
Nienawidzę świata wszyscy mnie wkurwiają
Kiedy chcę coś zrobić to mi zabraniają
Chciałbym żyć jak człowiek ale mi nie dają
Nienawidzę świata wszyscy mnie wkurwiają
Noł fjuczer
Noooł!
Nienawidzę świata ludzie są chujami
Wszyscy jednakowi wszyscy tacy sami
Pełni nienawiści źli i pojebani
Nienawidzę świata ludzie są chujami
Noł fjuczer
Noooł!
Nienawidzę świata ludzie to skurwiele
Chcą mi wszystko zabrać choć mam tak niewiele
Chyb się pochlastam będzie mi weselej
Nienawidzę świata ludzie to skurwiele
Noł fjuczer
Noooł!
Nie mam już nadziei jestem już przegrany
Czekam aż nadejdzie dzień oczekiwany
Zapierdolę mamę zapierdolę brata
Nienawidzę ludzi nienawidzę świata
Noł fjuczer
Noooł!
HITY Z SATELITY
W uszach stereo a w oczach kolor
Uszy mi więdną oczy mnie bolą
W każdej rozgłośni lista przebojów
Już mi się głośnik zatkał od gnoju
Hity z satelity
Hity z cipy
Tysiąc kawałków i milion ujęć
Przecież tu kurwa można ochujeć
A wszystkie tak podobne do siebie
Że zamiast stu hitów mógłby być jeden
Hity z satelity
Hity z cipy
Jest gówno z Anglii, gówno ze Stanów
Sączy się gówno z teleekranów
Mamy tez dużo polskiego gówna
Które chce tamtym gównom dorównać
Hity z satelity
Hity z cipy
Z satelity.
FAK MAK
Ja jestem pank a ty jesteś pankówa
Porządni ludzie nazywają nas śmieciami
Znam taką knajpę gdzie śmieciarskie dają żarcie
Choć pod MakDonaldem się spotkamy
Fak Mak
Fak Fak Mak
Fak Mak Fak Mak Fak
Wszyscy uśmiechnięci po prostu Ameryka
Gratka dla młodzieży oraz raj dla dzieci
Z głośników cicho sączy się muzyka
Pod sufitem baloniki na talerzach śmieci
Fak Mak
Fak Fak Mak
Fak Mak Fak Mak Fak
|